Początek wycieczki (czyli podejście) mało ciekawe - dużo asfaltu, nawet w lesie, na ścieżce o szerokości 1,2m. Nuda, nic się nie dzieje. Poniżej : trzy kasztany.
Tutejsi mieszkańcy nie marnują miejsca, który przecież można przeznaczyć na winnice.
Więcej winnic...
Lub też sady jabłek. Są bardzo słodkie. Polecam!
Tomek natomiast zachwycony był dużym liściem jaki znalazł:
UWAGA! Kolejny konkurs! Zgadnijcie co robi Tom poniżej:
a) odgania się od much?
b) wietrzy pachy, bo mu gorąco?
c) tańczy makarene?
d) po prostu capi
e) ..?
Najlepsze odpowiedzi zostaną nagrodzone cukierkami (które tym razem rozdaje Tomek!).
Jak widać hodują też tam kury : (nie jestem pewien czy widać to na zdjęciu, ale tych kur było z tysiąc i przy najbliższym podejściu do nich robiły taki raban jak kibice niżnych smrodów po meczu)
Tam będę innym razem ;)
Jedno z ciekawszych doświadczeń zachodu : baseny w górach - woda za free(pociągnięta ze strumienia), tylko słońca wypatrywać. I to nie tak, że jest jeden basen przypadający na górę. W wiosce na szczycie były ich ze dwa lub trzy.
Jak widać trasa w górę miała jakieś 9km ;)
Prócz takich kolorowych karmników były także karmniki odlane z cementu. Chyba jakieś pozostałości po wilczym szańcu...
Poniżej : hit sezonu. Drewniana wieża widokowa.
Małe wypierdki przy wieży to Tomek i Jan. Wieża na oko 25m.
Widać dokładnie całe Bolzano, granice stref (opiszę przy innym poście).
Widoczek z wieży w dół.
A tu mamy niespodziewany domek na drzewie.
I oczywiście winnice na zakończenie:
6 komentarzy:
Krzyś a teraz pokaż nam uczelnię i to jak zakuwasz :)
Spoko, póki co zbieram zdjęcia, żeby coś ciekawego pokazać ;) Może w tym tygodniu będzie coś z uczelni, albo więcej info o mieście.
Chciałbym zdementować plotki o rozdawaniu cukierków za odpowiedź na to pytanie, ale..
Będę rozdawał cukierki za zaglądanie tutaj: http://pasta-do-wlochow.blogspot.com/
Tak Krzysiu, konkurencja nie śpi :D
e) Wygląda na wniebotomkawzięcie.
A co trzeba zrobić żeby dostać ciastka?
Upiec, Marto.
Odpowiedż c)tańczy makarene!
A wiecie, że w krzysiowych konkursach nawet, jak ktoś przegra to dostaje nagrodę pocieszenia! Naprawdę! Ja na przykład dostałąm puzzle:)
A i jeszcze jedno, takie drewniane wierze to i w Polsce mamy, niedaleko Suwałk, wiem bo samm na takie właziłam;p Już nie wspominając o tej w Morksu na Jurze, na która nie raz pewnie dzieciary zawlokłeś dla zabicia czasu;p
Prześlij komentarz